Na wstępie chciałbym się podzielić ze społecznością sportową Klubu Sportowego AZS-AWF Wrocław znakomitą informacją. Zdobyłem 6 diament do Korony Maratonów Ziemi. Trasa biegu była bardzo trudna, z licznymi podbiegami od kilkudziesięciu do kilkuset metrów. Bieg odbywał się w trudnych szybko zmieniających się warunkach atmosferycznych. Intensywnie padający mokry śnieg (kilkucentymetrowe płatki) i narastająca prędkość wiatru dochodząca do 100 km/h powodowały odczucie podobne do wbijających się szpilek w mięśnie twarzy. Porywisty, przenikliwy wiatr powodował, że na podbiegach biegło się w miejscu. Od 25 kilometra narastająca śnieżyca, niska odczuwalna temperatura i przepocona odzież sportowa doprowadzała do stopniowego wychładzania organizmu. Żeby uniknąć całkowitego wychłodzenia, zwłaszcza klatki piersiowej biegłem raz lewym raz prawym bokiem. Mimo moich starań to jednak te ekstremalne warunki atmosferyczne wywołały głęboką hipotermię i zaburzenia koordynacji ruchowej oraz spowodowały ogromne trudności w kontynuowaniu biegu. Dodatkowo bieg po zmarzlinie, śniegu, lodzie, błocie, wodzie spływającej z lodowca oraz narastające zmęczenie i hipotermia doprowadziły do pięć upadków na trasie maratonu. Na 40 kilometrze trasy kiedy miałem mocno poobijane kostki, kolana i łokcie nastąpił piąty upadek. Złapały mnie bardzo bolesne kurcze mięśniowe i myślałem, że jest to już koniec mojego biegu. Nie miałem siły ponownie powstać, jednak rozerwany różaniec podczas tego upadku wyzwolił u mnie nadprzyrodzone siły co pozwoliło mi ukończyć ten ekstremalny maraton. W projekcie badań „Korona Maratonów Ziemi” był to dla mnie najtrudniejszy bieg. Dokonałem rzeczy dla mnie praktycznie niewyobrażalnej, uzyskałem najlepszy czas w całej historii Antarktyka Maraton spośród Polaków startujących w mojej kategorii wiekowej (60-69 lat). Jako 67-latek osiągnąłem czas 4:06,42. Tą drogą chciałbym bardzo serdecznie podziękować Władzom Klubu a zwłaszcza Panu Prezesowi prof. dr hab. Andrzejowi Rokicie, za życzliwość i wspieranie projektu badawczego „Korona Maratonów Ziemi”. W ramach tego projektu przede mną ostatni start na kontynencie australijskim w Sydney.